Mimo, że patrząc na te zdjęcia nasuwają mi się skojarzenia z perskimi księżniczkami, odważyłem się je dodać. O dziwo, jako że po wakacjach nadeszło zmęczenie materiału zamiast uczucie rozsławionego 'wakacyjnego powera', i outfit jest mizernieszy. Ludzie gadają. Robili to od zawsze i będą to robić dalej, nie ważne co założe. Tym właśnie faktem tłumacze wątpliwości związene z moim wyglądem w tych marmurkowych rurkach z New Yorker'a. Do tego biały T-shirt z krzykliwym nadrukiem prosto z londyńskiego sklepu New Look'a. Szelki H&M, tramki vintege i całość wydaje się totalnie banalna. Tak zapewne jest nie licząc mojego nowego pomysłu - srebrnej opaski zrobionej z wstążki. 'Jaki to pomysł?! Toż to totalna żenada' - wykrzykniecie. Pewnie macie racje. Nieważne. Dla mnie jest magiczna.
P.S. Do finalnej decyzji o wepchnieciu miedzy modowe blogi moich wypocin pchnęła mnie propozycja współpracy z agencją RORES. Jeszcze nie wiem czy jest się chwalić ale jest to najmocniejsza motywacja ostatnich miesięcy. Lepszy rydz, niż nic.
T-shirt: New Look
Tight jeans: New Yorker
Gallows: H&M
Shoes: New Yorker
Ribbon: DIY
Ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia są urocze.
OdpowiedzUsuń