Naprawde, świadczy to o poziomie inteligencji i światowości! ;) Ja sam mogę się przyznać, że od tego roku zacząłem się uczyć łaciny, francuskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego ;) Jestem pewien że nie podołam z tyloma językami ale mimo wszystko - zabawa jest przednia :)!
Jak widać na załączonych obrazkach, dręczące mnie zwątpienie odbija się na outfit'ach.
Wszystko w odcieniach szarości i czerni - dżinsowe rurki , szara kurtka , trampki, koszulka 'tokyo' od Puul&Bear, przecierany sweterek i pamiątki z Barcelony - kapelusz i zegarek na szyję. Trampki przewijały się już w poprzednim poście lecz ze względu na ich uniwersalność powróciły do łask i tym razem. Ktoś może mi zarzucić, że takie kurtki były modne w zeszłym sezonie - cóż, może nie jest to jakiś modowy szał ale jest idealna na aktualną pogodę i jeśli chodzi o mnie to pasuje do prawie wszystkiego co mam w szafie.
Zdjęcia są odrobinę nie aktualne w związku ze zmianą fryzury a dokładniej koloru włosów na czarny ale o tym, mam nadzieje, już niedługo w następnym poście.
Tokyo t-shirt: Pull&Bear
Tight jeans: Zara
Jacket: House
Shoes: New Yorker
Sweater: triple five Soul
Necklesses : H&M & music shop
Hat: somewhere in Barcelona
Watch necklace: Barcelona